Trasa:
Janowice Wielkie – Zamek Bolczów – Starościńskie Skały – Janowice Wielkie
Dystans: ok. 9 km
Czas: ok. 5 h
Punktem początkowym i końcowym tej wycieczki będą Janowice Wielkie, leżące u stóp Rudawskiego Parku Krajobrazowego. W jej trakcie będziesz mógł poznać bliżej ich piękno. Rozpoczynamy od stacji kolejowej. Do Janowic Wielkich można dotrzeć m.in. pociągiem, prywatną linią autobusową czy samochodem. Miejscowość położona jest u podnóża Rudaw Janowickich, nad rzeką Bóbr, na wysokości około 350-400 m n.p.m.
Ze stacji PKP obieramy kierunek zielonego szlaku pieszego i żółtego rowerowego na południe. Wyrafinowanym drogowskazem będzie osobliwy w swojej postaci pomnik przyrody – Aleja Jarzębów Szwedzkich. Jest to obecnie jedna z najdłuższych alei tego gatunku w Europie, podobno już sędziwa,
bo 100-letnia. Jarzęb szwedzki (Sorbus intermedia) to ciekawe trwałe połączenie dwóch gatunków: jarzęba pospolitego (Sorbus aucuparia) i mącznego (Sorbus aria), które powstało dopiero w okresie polodowcowym. Drzewa te naturalnie występują w Europie północnej, w Polsce jest najrzadziej spotykanym drzewem w stanie dzikim. Możemy w niewielkiej liczbie spotkać go w lasach między Kołobrzegiem, a Gdynią gdzie objęty jest ścisłą ochrona gatunkową. Sami przyznacie, że są to malownicze drzewa i to one wskazują nam drogę do tajemniczych lasów pokrywających góry, jakimi są Rudawy Janowickie. Mijamy aleję, droga wiedzie nas w kierunku lasu do momentu, gdzie oba szlaki się rozchodzą. My podążamy zielonym szlakiem pieszym i rozpoczynamy wspinaczkę do ruin… Początkowo maszeruje się przyjemnie, z czasem góra jakby zaczynała rosnąć. Na jej wierzchołku, w okrytej buczyną gęstwinie, wyłaniają się kamienne mury doskonale wkomponowane w skały - wydaje się jakby przyroda sama je zbudowała. Jesteśmy na wysokości 561 m n.p.m. Stąpając po granitowej górze wchodzimy przez bramę do Zamku Bolczowa - zamku rycerskiego, oddając się duchowi historii. Według niektórych badaczy zamek zbudował w II połowie XIV wieku rycerz Clericus Bolze, dworzanin książąt świdnicko-jaworskich. Jednak według innych wiadomości, zamek ten był zbudowany w latach 1163-1201 przez księcia Bolesława Długiego dla ochrony leżących w okolicy domów i kopalni. Clericus Bolze w roku 1370 stał się właścicielem pobliskiej wsi Mniszków wraz zamkiem. Budowa jego zakończyła się, zdaniem niektórych historyków, prawdopodobnie przed 1386 r. Mający stanowić odtąd siedzibę rodu, strzegący biegnących w pobliżu szlaków handlowych gmach został w 1433 r. zniszczony przez mieszczan świdnickich, którzy przybyli tu zbrojnie, starając się położyć kres częstym rabunkom na drogach. Właściciele Bolczowa nie dość, bowiem, że sympatyzowali z husytami, to nie stronili też od bandyckich najazdów na tabory kupieckie. Po zniszczeniach wojennych zamek został odbudowany dopiero w latach 1517—1518 prawdopodobnie przez Hansa Dippolda von Burghaus. Powstał wtedy dziedziniec, a w południowym narożniku, wzniesiono wieżę obronną, zaś w murach rozmieszczono szereg strzelnic. Do odbudowy wykorzystano naturalne skały, tworząc monolityczną budowlę. Był to jeden z najsilniejszych punktów strategicznych, szczególnie ważny dla Śląska z uwagi na burzliwe wtedy czasy, związane z częstymi walkami o utrzymanie tego regionu przy koronie czeskiej. W XVI w. zamek ponownie rozbudowano i unowocześniono. Wzniesiono wysunięty przed wieżę bramną kamienny mur oraz zbudowano basteję i suchą fosę. Przystosowano także mury do broni artyleryjskiej poprzez wykonanie strzelnic kluczowych. Podczas wojny trzydziestoletniej zamek pierwotnie służył za schronienie okolicznej ludności różnego stanu, wkrótce jednak został wzmocniony i obsadzony załogą cesarską, by poddać się pod naporem sił szwedzkich w roku 1641. Cztery lata później, przypuszczalnie na skutek zdrady jednego z obrońców, 5 grudnia 1645 r. został ponownie zdobyty i spalony przez Szwedów - spłonęła wówczas drewniana konstrukcja wraz z poszyciem i więźbą dachową. Od tamtego czasu Bolczów nie powrócił już do swej dawnej świetności.
Będący w stanie mocno zaawansowanej, lecz wciąż pięknej ruiny, Bolczów stał się atrakcją turystyczną okolicy. W XIX w. zwiedzał go m.in. król pruski Fryderyk Wilhelm III wraz z małżonką hrabiną Augustą von Harrach i cesarzową rosyjską Aleksandrą, bawił tu także książę, przyszły cesarz Niemiec Wilhelm I. W roku 1848 mieszkający w Janowicach hr. Wilhelm Stolberg-Wernigerode kupił zamek, a następnie przystąpił do zabezpieczania oraz fragmentarycznej rekonstrukcji rozsypujących się murów. Uporządkował okoliczny teren i przywrócił do stanu używalności zasypaną studnię. W końcówce XIX wieku przy murze zamykającym dziedziniec zamku górnego zbudowano małe schronisko turystyczne, które miało jakoby mieścić się w dużej Sali Rycerskiej. W czerwcu 1945 roku schronisko opuścili ostatni właściciele. Pozbawiony dozoru obiekt zaczął popadać w ruinę. Dopiero w 1965 r. przeprowadzono prace zabezpieczające, usunięto zbędne drzewa, oczyszczono koronę murów i wykonano nowy most i bramę. Obecnie pieczę nad zamkiem Bolczów ma Stowarzyszenie „Mieszkańcy Gminie” z Janowic Wielkich, a właścicielem są Lasy Państwowe.
Poszukiwaczy zachęcamy do odszukania kamiennych tablic z wyrytymi nazwiskami osób odwiedzających to miejsce, m.in. hrabiego von Redena, Króla Prus Fryderyka II Wielkiego i innych. Znajdują się na skale u podnóża zamku – powodzenia!
Wróćmy teraz rzeczywistości i pozostawmy za sobą historię Bolczowa. Stojąc za bramą na moście, widzimy drogę wijącą się w górę. To nasz kolejny drogowskaz - ścieżka edukacyjno-przyrodnicza. Rozpoczyna się skalna przygoda. Po prawej i po lewej stronie widać ciekawe kształty granitowych „potworów”. Większość z nich ma swoje nazwy. Z lewej widzimy Strażnicę, z prawej zaś Urwistą, a dalej Głaziska Janowickie i w końcu Skalne Bramy. Przed rokiem 1920 na Skalne Bramy wchodził Walter Rosner, jeden z pierwszych wspinaczy skałkowych w Rudawach Janowickich. Przed rokiem 1945 stanowiły one pomnik przyrody. Tu zmieniamy kierunek naszej wycieczki i odtąd kierujemy się na południowy zachód niebieskim szlakiem, drogą w dół.
Wokół nas dumnie stoją buki, które niegdyś królowały w krajobrazie tych gór. Pierwotnie teren Rudaw Janowickich pokrywał las liściasty. Występowały w nim jawory, jesiony wyniosłe, klony zwyczajne, lipy, jarzębiny, sosny, modrzewie europejskie, olchy i graby, a także wspomniane buki. Z nadejściem „ery górnictwa” na tym terenie, ludzie masowo zaczęli wycinać duże obszary leśne. Wówczas drewno wykorzystywali do budowy domów, sztolni oraz przekształcali lasy na potrzeby rolnictwa. Spowodowało to stopniowe zanikanie lasu liściastego. W końcówce XIX wieku, rozpoczęto zalesianie świerkiem, którego nasiona przywieziono z Alp. Długotrwały napływ zanieczyszczonego powietrza naruszył równowagę chemiczną w glebie. Odporność drzew spadała, co sprzyjało rozwojowi szkodników. Jednym z nich była Wskaźnica Modrzewianka. Jej gąsienice atakowały młode igły i pochłaniały odrosty. Hamowało to dalszy rozwój drzewostanu. Próby ratowania lasu przez jego opryskiwanie nie przynosiły rezultatów. Ponadto silne wiatry z łatwością powalały osłabione drzewa. Na początku lat 80-tych pojawiły się pierwsze wiatrołomy pod Skalnikiem i na Świniej Górze.
W czasie tej zadumy nad zielenią, nogi doprowadzą nas do kolejnych wytworów przyrody. „Niebieska droga” kieruje nas do Skalnego Mostu. Jego wysokość to około 20 m, a na dwóch turniach skalnych zawieszona jest kamienna kładka. Niesłychany widok… może to był most do niewidzialnego zamku, gdzie mieszkały jakieś potwory? Kilkadziesiąt metrów stąd znajduje się Piec, okazała skała, charakteryzująca się wysokim stopniem promieniotwórczości naturalnej. Na jego szczycie znajduje się punkt widokowy na Dolinę Janówki. Do 1945 r. Piec był pomnikiem przyrody. Opuszczamy zaklęte miejsca po to, aby odkryć tajemnicze miasto. Niebieskim szlakiem wspinamy się z wolna w kierunku Lwiej Góry. Brzmi groźnie, ale jak nie sprawdzić, co się kryje wśród tych drzew…
Dawno, dawno temu, kiedy na świecie panowali królowie i spełniano marzenia księżniczek, w niedalekim Pałacu Karpniki, u podnóża Rudaw Janowickich, właściciele ogarnięci zostali ówczesną modą na tworzenie ogrodów w duchu romantyzmu. Panią i panem w pałacu była księżna Maria Anna (Marianna) oraz książę Wilhelm Pruski, brat Fryderyka Wilhelma III. Tworzono wówczas rozległe założenia parkowo-pałacowe, które łagodnie przechodziły w naturalny krajobraz wraz z wtopionymi w nie elementami budowli. Na te potrzeby były anektowane również piękne twory przyrody, w tym także Starościńskie Skały, znajdujące się na szczycie Lwiej Góry. Z uwagi na ich malownicze położenie, nadano im nazwę „Mariannenfels”, umieszczając w skałach mosiężne litery tworzące napis na cześć księżnej Marii Anny. Wykuto także w skale stopnie, aby łatwiej można było je zwiedzać, postawiono ławki, a na jednej z półek skalnych posadowiono lwa. Odlany - żeliwny zwierz był wykonany według projektu Raucha z Berlina. Kamienną pozą pilnował bacznie swego rewiru, ale niestety do czasu… Lata mijały królów już nie było, świat się zmieniał, a w raz z nim magiczne skalne miejsce. Litery mosiężne zostały skradzione. Dziś tylko jakby ich cień na skale przypominał o istnieniu. Co do lawa - podobno do lat 70-tych jeszcze tam „spał”. Z różnych źródeł dochodzą słuchy, że został on wywieziony do Złotnik Lubańskich i umieszczony w pobliżu tunelu dojazdowego do zapory. Czy to prawda? Wątpliwości rozwiałaby odpowiednia ekspertyza, choć podobieństwo jest uderzające… Niewątpliwie dobrze by się stało, gdyby lew powrócił na swoją półkę skalną w Starościńskich Skałach i mógł znów dumnie spoglądać na swoje królestwo.
Odkryte już Starościńskie Skały pozostawiamy za sobą, kierując się dalej, niebieskim szlakiem. Po drodze mijamy ciekawą skalę – Fajkę, w której znajduje się kilkuczęściowa niewielka jaskinia o cechach szczelinowych, rumowiskowych i zawaliskowych.
Wycieczka pomału dobiega końca. Dochodzimy do zielonego szlaku i podążamy nim w kierunku wschodnim. Wkrótce docieramy do drogi utwardzonej i żółtego szlaku rowerowego. Od tego momentu schodzimy drogą (żółty szlak rowerowy), wzdłuż potoku Janówka, do samych Janowic Wielkich. Ta malownicza droga dostarczy nam jeszcze wiele wrażeń i doprowadzi do punktu początkowego naszej wyprawy, to jest stacji PKP w Janowicach Wielkich.
Mapa